Alberta

W Parku Kananaskis... wstaję na wschód słońca nad jeziorem Upper Kananaskis. Góry Skaliste przeglądają się w pomarszczonym zwierciadle. Pierwsze promienie liżą pomarańczowymi językami szare skały. Ruszam do Jeziora Trzech Wysp. Zdejmuje wieczorne pajęczyny przegradzające szlak, powoli budzi się dzien. Coraz głośniejsze śpiewy ptaków, popiskiwania wiewiórek. Coraz bielsze ściany warstwowanych wapieni, coraz bardziej błękitny odcień nieba. Potężne kilkusetletnie świerki, gęste ciemne lasy z mszystym dywanem i szemrzącymi strumykami. Suche gałęzie obwieszone srebrzystymi rodami porostów. Pustka, przestrzeń i dzika przyroda.

Back one level