|
Witajcie, jestem Gdańszczaninem, urodziłem się w Gdyni 25.02.1979 roku, a wychowywałem się przy ulicy Polanki w Gdańsku Oliwie do szóstego roku życia.
1985Wraz z rodzin± przeprowadziłem się do Warszawy gdzie obecnie mieszkam. Moje serce na zawsze pozostało w Gdańsku i do dzi¶ czuję, że tam jest mój dom, nadal jestem Gdańszczaninem. Moi rodzice s± geografami i zawsze dużo z nimi jeĽdziłem, a że byłem ciekawy ¶wiata sprawiało mi to ogromn± przyjemno¶ć. Największ± rado¶ci± był dla mnie kontakt z przyrod±, byłem bardzo ciekaw jak "wszystko" funkcjonuje, marzeniem mojego dzieciństwa było zostać le¶niczym i móc codziennie obcować z natur±. W kontaktach z przyrod± ważn± rolę odegrał również mój Dziadziu¶, był on malarzem akwarelist±, który zauważył mój talent malarski i pomagał mi go rozwijać.
1990Bardzo ważnym momentem w moim życiu była jedna z lekcji geografii w IV klasie szkoły podstawowej. Lekcja ta była o tyle niecodzienna, że ja j± poprowadziłem. Nieco wcze¶niej dostałem od mojego Wujka komplet pocztówek z wulkanami z Masywu Centralnego we Francji - pokazywały one różne rodzaje wulkanów, przekroje przez nie oraz zdjęcia lotnicze. Jak je zobaczyłem zapragn±łem, opowiedzieć o nich mojej klasie. Po lekcji stwierdziłem, że geografia jest tym co mnie najbardziej pasjonuje: chcę zostać geografem.
1993Moja dalsza nauka przebiegała pod "znakiem geografii" w VII klasie wygrywaj±c Wojewódzki Konkurs Geograficzny z wiedzy o Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej zapewniłem sobie miejsce w liceum bez konieczno¶ci zdawania egzaminów. Wybrałem rzecz jasna klasę o profilu matematyczno-geograficznym.
1998Po liceum udało mi się dostać na mój wymarzony kierunek - Geografię na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych na Uniwersytecie Warszawskim. Okres studiów był wspaniałym czasem. Wiele wspólnych wyjazdów, praktyk terenowych, a przede wszystkim fantastycznych ludzi, których pasja i chęć poznawania ¶wiata była wręcz zaraĽliwa.
2001Po trzecim roku studiów zdecydowałem się pisać pracę magistersk± z terenu Borów Tucholskich. Żeby zrozumieć jak formował się ten teren chciałem pojechać na Islandię, gdzie obecnie zachodz± podobne procesy jak te, które doprowadziły do powstania sandrów w Borach Tucholskich. Wyjazd ten miał dla mnie kluczowe znaczenie je¶li chodzi o fotografię, wcze¶niej 'wypstrykałem' zaledwie 2 filmy (pierwszy Smien± w VII klasie podstawówki, a drugi Nikonem F401x, który dostałem od Taty niedługo przed wyjazdem na Islandię). Wybór odpowiedniego kadru czy zbudowanie, nastroju na zdjęciu nie stanowił dla mnie nigdy większego problemu. Z technik± nie było już tak dobrze, ale i tak uważam, że jak na pierwszy poważny wyjazd z aparatem nie poszło mi najgorzej. Po powrocie do Polski zacz±łem marzyć o kolejnym wyjeĽdzie - złapałem "wirusa" nakazuj±cego, aby jak najwięcej jeĽdzić: poznawać geografię ¶wiata przez podróże, rzecz jasna z aparatem. Niedługo przed wyjazdem na Islandię pojechałem za mojego kolegę z Geologii na wycieczkę do Nasiłowa koło Kazimierza Dolnego - wyjazd ten okazał się bardzo ważny w moim dalszym życiu uniwersyteckim. Zafascynowany geologi± postanowiłem rozpocz±ć drugie studia na tym kierunku.
2002Po czwartym roku studiów na Geografii i po pierwszym na Geologii kolejnym moim celem stała się Mongolia. Wyjazd na bezdroża Azji był fantastycznym przeżyciem i kolejn± poważn± lekcj± fotografowania.
2003Zaledwie 6 miesięcy póĽniej byłem już w Afryce na wyjeĽdzie z kolegami z Geologii w Maroku. Ostatnie wyjazdy "zrujnowały" mnie finansowo i na kolejne wakacje zostałem z niewielkimi oszczędno¶ciami, na szczę¶cie okazało się, że s± one wystarczaj±ce na wyjazd do północnej Rosji, do Karelii, na spływ kajakowy "pożegnalny wyjazd mojego roku" z okazji skończenia studiów. Po powrocie do Polski podj±łem szybk± decyzję - postanowiłem samotnie pojechać na rowerze z Warszawy przez Lubelszczyznę, Podlasie, Mazury w Bory Tucholskie. Była to prawdziwa samotna przygoda, 100 zł, 8 dni, 1200 km z noclegami w lasach i na polach. W tym roku udało mi się zakończyć moje studia geograficzne, broni±c pracę magistersk± na temat sandrów w Borach Tucholskich i na Islandii.
2004Wakacje upłynęły pod znakiem praktyk geologicznych - niewielkie przerwy wykorzystywałem na rowerowe wypady po Polsce, w sumie przejechałem około 3000 km. We wrze¶niu, Rok - znajomy geograf ze Słowenii zaprosił mnie do siebie, abym poznał jego piękny kraj. Wyjazd ten odbyłem wspólnie z Anetką. W pierwsz± stronę oraz w Słowenii zdecydowali¶my się podróżować autostopem - była to ciekawa przygoda, choć zdecydowanie za krótka (zaledwie 5 dni w Słowenii).
2005Zim± wreszcie zainwestowałem w porz±dny sprzęt fotograficzny, kupiłem Nikona F4e, oraz obiektywy Nikkor 24-50 3.3 - 4.5 oraz Nikkor 80-200 2.8 wreszcie miałem sprzęt dobrej klasy. Latem pojechałem jeszcze z Anetką na rowerach z Suwałk na Litwę i Łotwę. Po powrocie do Polski pojechałem na dwa tygodnie na rowerze na Ponidzie, aby pożegnać się z Polsk± przed wyjazdem na Antarktydę. 1 paĽdziernika ruszyłem z Gdyni na statku "Polar Pionier" w kierunku Antarktyki. Po 40 dniach z krótkim postojem w Argentynie, na Wyspach Kanaryjskich dotarłem na miejsce, które miało być moim domem przez najbliższe półtora roku.
2005-7Dwa sezony letnie i zimowanie na Polskiej Stacji Antarktycznej. Wraz z ekipą XXX Polskiej Wyprawy Antarktycznej spędziłem niezapomniane chwile w jednym z najbardziej odludnych miejsc świata. Nieprawdopodobne miejsce zarówno do pracy naukowej, fotografowania jak i poznania samego siebie. Rzecz jasna nie sposób opisać w tym miejscu choćby części moich przeżyć i wrażeń. Z fotograficznych przemian - w tym czasie powoli przestawiłem się ze slajdów (których wypstrykałem 120 rolek) na fotografię cyfrową. Antarktyczne lato 2006/7 fotografowałem już upragnionym Nikonem D80.
2007Podczas zimowania postanowiłem sobie, że za 15 miesięcy pracy na Stacji należy mi się jakaś nagroda, dobre wakacje. Tak też zrobiłem i w drodze powrotnej na pół roku zostałem w Ameryce Połudnowej. Nie chciałem jednak pobieżnie zwiedzić 'najważniejszych' miejsc. Chciałem w nich pobyć, poczuć. W tej podróży spełniłem wiele swoich marzeń. Zobaczyłem południowe Andy z Cerro Torre i Fitz Roy, w których widoku nie sposób się było nie zakochać. Poczułem klimat Buenos Aires, różne oblicza wodospadów Iguazu. Mieszkałem przez miesiąc w niewielkiej wiosce w Paragwaju pracując jako ornitolog, wreszcie oszołomił mnie ogrom Amazonki i piękno brazylijskich plaż.
2008Po powrocie do Polski dokończyłem swoje drugie studia na geologii. Latem mój dobry kolega Maciek Dąbski zaprosił mnie do współpracy na Islandii. Raz jeszcze oczarowała mnie surowość islandzkiego krajobrazu, wreszcie zobaczyłem Landmannalaugar, miałem czas na górskie wędrówki i fotografowanie z moim przyjacielem Michasiem. W drodze powrotnej poleciałem do Lizbony, gdzie miałem pierwszą poważną wystawę fotograficzną. Na odbywającym się w Lizbonie Festivalu Oceanu, National Geographic pokazywał zdjęcia raf koralowych, a ja zdjęcia z Antarktyki w ogromnym namiocie obok.
2008/9Raz jeszcze miałem szczęście udać się na południe. Tym razem zajmowałem się monitoringiem ssaków morskich i pingwinów na Lions Rump, moim ulubionym miejscu w Antarktyce. Przez pół pracowałem w koloniach pingwinów, na przedpolach lodowców. Najczęściej śpiąc w niewielkiej chatce lub w namiocie z dala od Stacji. W mojej torbie fotograficznej na swoją szansę czekał nowy Nikon D700, kupiony dzięki mojemu Stryjkowi, z nowym obiektywem makro. Nie dziwne zatem, że niemal każdą wolną chwile starałem się wykorzystać na fotografie. Szczególnie zależało mi na zdjęciach pingwinów z ich krótkiego pobytu na lądzie, gdy składają jajka i opiekują się swoimi młodymi. Godzinami czekałem na najpiękniejsze momenty - wykluwania się piskląt z jajek, karmienia, zabaw. Po swoich zdjęciach wiem, że było warto...
2009W międzyczasie spełniło się moje kolejne marzenie, dostałem się na studia doktoranckie z geologii w Kanadzie. Już pierwszy sezon w terenie - miesiąc w Albercie i British Columbia na przedpolu Gór Skalistych - przekonał mnie, że to jest to. Zatem obecnie mieszkam z moją Żoną w London, Ontario, które będzie moim domem przez najbliższe cztery lata.