...Z polskich stron...

*

Koniec sierpnia, jeszcze jeden podmuch ciepłego lata,
rozświetlone, bezchmurnie, błękitne niebo.
Wiatr marszczy ciemnogranatową taflę jeziora,
delikatnie szumią pochylone nad wodą olchy,
zielonym baldachimem rozpostarte nad brzegiem.
Słońce, odbite od falującego lustra wody rzuca świetlne refleksy
muskając złotym, migoczącym światłem liście drzew.

W jeziorze przegląda się pomarszczona falami niewielka osada leśna;
kilka niewielkich domków zagubionych wśród sosnowych borów.
Rzędy białych brzóz, wzdłuż piaszczystych duktów leśnych,
w głębi wyprężone szeregi niebieskozielonych sosen.

Zapach wrzosu, suchego, nagrzanego piasku,
łagodny powiew kołysze rozłożystymi koronami
przynosząc ciepłą, nasączoną żywicą woń sosen.
Miarowy szum drzew koji uspakajającą muzyka,
jej natężenie raz wzmaga się... raz opada... by w końcu ustać.
Ciszy wypełnia śpiew ptaków, cykanie świerszczy, miarowy stukot dzięcioła...

Obrazy, zapachy i odgłosy, docierające przy wyciszonych myślach,
w chwili leśnej zadumy: pożegnania ostatniego ciepłego oddechu lata.

[Płociczno, Bory Tucholskie, 20 sierpień 2005]

*